We współczesnym świecie zawodowym umiejętność posługiwania się językami obcymi jest standardem. Według danych OECD z 2021 roku aż 25% ofert pracy publikowanych online w krajach UE oraz w Wielkiej Brytanii zawierało wymaganie znajomości angielskiego. Sporym zainteresowaniem cieszyły się także niemiecki, hiszpański i francuski – języki otwierające drogę do pracy w międzynarodowych realiach. W tradycyjnych branżach wymóg ten jest zwykle jasno wpisany w ogłoszenie. W przypadku sportowców wygląda to inaczej. Nikt nie wpisze do kontraktu poziomu B2 z hiszpańskiego, choć właśnie ta umiejętność może zadecydować o składzie, rozmowie z trenerem lub długości współpracy z klubem. Zawodnicy muszą samodzielnie analizować, czego będą potrzebować poza boiskiem, i na tej podstawie podejmować decyzje o nauce.

Angielski – pierwszy krok w stronę globalnej kariery

Angielski często bywa językiem wejścia do sportowego świata na poziomie międzynarodowym. Pozwala swobodnie odnaleźć się w obcym otoczeniu i nawiązywać relacje w klubach z różnych krajów. W przypadku hokeistów marzących o NHL jego znajomość staje się codziennością, zarówno w szatni, jak i w kontaktach z mediami czy trenerami. W piłce nożnej, gdzie Premier League należy do najbardziej rozpoznawalnych lig globu, również trudno sobie wyobrazić funkcjonowanie bez angielskiego.

Jednak piłkarska ścieżka często prowadzi przez kraje o zupełnie różnych językach i kulturach. Znajomość jednego języka nie zawsze wystarcza, by dogadywać się z drużyną i rozumieć niuanse dnia codziennego. Również w tenisie, mimo że oficjalne wypowiedzi i konferencje odbywają się zazwyczaj po angielsku, sytuacja potrafi się zmieniać w zależności od turnieju. Podczas Roland-Garros zawodnik nieznający francuskiego może poczuć się wykluczony – choć nie przeszkadza to w grze, utrudnia porozumienie z kibicami, pracownikami i dziennikarzami. Dlatego warto znać język dominujący w danym miejscu, zwłaszcza gdy gra toczy się z dala od krajów anglojęzycznych.

Sportowe centra kulturowe

Każda dyscyplina sportowa ma swoje kulturowe centra – kraje i ligi, które wyznaczają standardy, szkolą najlepszych i przyciągają czołowych zawodników. To naturalny kierunek dla tych, którzy chcą się rozwijać i liczyć na poważne kontrakty. Przykładem może być siatkówka, gdzie włoska Serie A od dawna uznawana jest za ligę najwyższej klasy. Coraz większe znaczenie zdobywają także rozgrywki w Turcji oraz Japonii.

W takich realiach sam talent nie wystarczy. Liczy się także to, czy zawodnik potrafi zrozumieć instrukcje trenera i dogadać się z drużyną. W grę wchodzą często włoski, japoński albo turecki, choć angielski nadal jest zazwyczaj wspólnym językiem na boisku. W sportach indywidualnych rola języka jest jeszcze bardziej widoczna – liczy się każdy komunikat i precyzyjna wymiana zdań z trenerem. Gimnastyka artystyczna to przykład, gdzie kontakt z chińskim lub rumuńskim szkoleniowcem jest intensywny, a brak wspólnego języka może wprowadzać chaos. Także w dyscyplinach technicznych, jak skoki narciarskie, zawodnik trenujący w Niemczech, Austrii czy Norwegii szybciej osiąga efekty, jeśli potrafi rozmawiać z zespołem w ich języku.

Język jako klucz do sportowej tożsamości

Znajomość języka to nie tylko kwestia komunikacji, to także wejście w sposób myślenia, wartości i etos danej dyscypliny. W judo widać to szczególnie wyraźnie. Od samego początku twórca tej sztuki, Jigorō Kanō, traktował ją jako drogę rozwoju – nie tylko fizycznego, ale też duchowego. Język japoński stał się dla tej idei naturalnym nośnikiem. Codzienna praktyka odbywa się w dojo, czyli miejscu, gdzie obowiązują jasne zasady: od ukłonu, przez ubiór, po reakcje na komendy takie jak „Hajime”.

Zasady judo – Seiryoku Zen’yō (osiąganie maksimum efektu przy minimalnym wysiłku) i Jita Kyōei (wzajemny rozwój) – wynikają z japońskiego systemu wartości. Nie da się ich w pełni zrozumieć bez znajomości języka i kontekstu kulturowego. Nawet nazwy technik, np. Osaekomi, Kesa-gatame, O Soto Gari, niosą coś więcej niż tylko opis chwytu. To podejście do równowagi, rytmu i działania w odpowiednim momencie. Zrozumienie tych słów to nie kwestia słownika, lecz dostrojenia się do filozofii całej dyscypliny. Jak mówi mistrz Yamashita: „Judo to nauka, która nigdy się nie kończy”. To nauka cierpliwości, skupienia, wstawania po upadkach i tego, że język potrafi zmieniać człowieka nie tylko na sali treningowej.

Język obcy sprzymierzeńcem sportowca

W świecie sportu największym celem wielu zawodników jest ciągłe podnoszenie poziomu i osiągnięcie perfekcji w wybranej dziedzinie. Skupienie pada zazwyczaj na treningu, wynikach i ścieżce prowadzącej do profesjonalizmu. Wydaje się, że dobre umiejętności sportowe zapewnią wszystko – od kontraktów po występy w prestiżowych rozgrywkach. Z czasem jednak coraz bardziej liczy się umiejętność odnalezienia się w obcym środowisku, rozmowa z trenerem, współpraca z drużyną czy kontakt z fanami. I właśnie wtedy język obcy staje się wsparciem, które może zrobić różnicę.

Dogadywanie się z zespołem i trenerem

Podczas meczu lub treningu kluczowe są szybka reakcja na polecenia i jasne zrozumienie strategii. Zawodnik, który zna język używany w drużynie, szybciej łapie schematy i styl gry. Dzięki temu nie gubi się w przekazie, nie musi prosić o wyjaśnienia i działa płynnie razem z resztą zespołu. Sam analizuje materiały wideo, bierze udział w dyskusjach i samodzielnie wychwytuje to, co dzieje się wokół. Znika konieczność korzystania z tłumacza czy pośredników, a to wzmacnia jego pozycję. Gracz staje się kimś więcej niż „tym z zagranicy”, tworzy z drużyną realne więzi i uczestniczy w codziennym rytmie życia zespołu.

Więcej opcji zawodowych i szybsza adaptacja

Znajomość języka daje sportowcowi dużą przewagę – może samodzielnie porównywać propozycje kontraktowe, prowadzić rozmowy z menedżerami z innych krajów i podejmować decyzje w oparciu o własne analizy. Taka samodzielność często przekłada się na lepsze warunki i większy komfort współpracy. Poza boiskiem, język ułatwia codzienne funkcjonowanie w nowym miejscu. Podczas sezonu zawodnicy często zmieniają miasta i kraje – dzięki komunikatywności łatwiej im poradzić sobie z wizytą u lekarza, zakupami czy formalnościami w urzędzie. Im mniej stresu związanego z językiem, tym więcej energii zostaje na sport.

Wiara w siebie i rozpoznawalność

Rywalizacja międzynarodowa to nie tylko walka o wynik, ale też kontakt z dziennikarzami i fanami z różnych części świata. Sportowiec, który potrafi bez stresu odpowiadać na pytania po angielsku lub w języku kraju-gospodarza, zyskuje większą pewność siebie. Samodzielne występy na konferencjach prasowych, wypowiedzi dla mediów i bezpośrednie rozmowy z kibicami wzmacniają jego wizerunek i zwiększają atrakcyjność dla sponsorów. To także szansa na zbudowanie rozpoznawalnej marki osobistej.

Dzięki znajomości języków rośnie też liczba opcji po zakończeniu kariery sportowej. Były zawodnik może zostać trenerem w międzynarodowej drużynie, prowadzić analizy jako komentator, pracować jako menedżer lub reprezentować globalną markę. W takiej sytuacji język przestaje być tylko narzędziem, a staje się kapitałem, który działa na korzyść przez wiele lat.

Od czego zacząć naukę języka?

Zanim zaczniesz intensywnie się uczyć lub wyjedziesz za granicę, dobrze sprawdzić, na jakim poziomie naprawdę jesteś. Jeśli nie masz pewności, pomóc może szybki test poziomujący, najlepiej oparty na skali CEFR (od A1 do C2). Dzięki temu łatwiej dobrać odpowiednie ćwiczenia i plan nauki. W internecie dostępnych jest sporo darmowych testów, które w kilka minut pokazują poziom znajomości słówek, gramatyki czy rozumienia nagrań. Najwięcej z nich dotyczy angielskiego, ale coraz częściej można znaleźć także wersje w innych językach: hiszpańskim, niemieckim, francuskim czy włoskim.

Warto szukać tych, które zawierają słownictwo z zakresu sportu, zdrowia i codziennej komunikacji. Jasne określenie punktu wyjścia pomaga utrzymać motywację i systematycznie śledzić postępy.

Nauka przez sport

Najlepsze efekty osiągają Ci, którzy uczą się przez to, co naprawdę ich interesuje. Jeśli łączysz naukę języka z pasją do sportu, szybciej przyswajasz słownictwo i lepiej zapamiętujesz nowe zwroty. Dobrym pomysłem są:

  • podcasty o Twojej dyscyplinie – dzięki nim słuchasz języka w kontekście i przyswajasz go naturalnie,
  • transmisje meczów z oryginalnym komentarzem – pozwalają zrozumieć typowe zwroty używane przez komentatorów i sportowców,
  • aplikacje z modułami sportowymi – pomagają ćwiczyć słownictwo używane w szatni, na boisku i podczas treningu,
  • słuchanie nagrań w obcym języku w tle – np. podczas śniadania czy drogi na trening.

Dzięki takiemu podejściu język staje się częścią codzienności – uczysz się mimochodem, bez dodatkowego wysiłku.

Łączenie różnych form nauki

Dobre rezultaty daje połączenie kontaktu z żywym językiem i świadomej nauki. Sportowe środowisko międzynarodowe stwarza okazję do słuchania różnych języków, od angielskiego przez francuski i hiszpański po niemiecki, w naturalnych sytuacjach. Wspólne treningi, rozmowy w autobusie czy analiza meczu z kolegami z zagranicy to świetne okazje do nauki. Warto jednak dołożyć do tego uporządkowaną pracę, na przykład w formie kursu angielskiego online, który pomoże uzupełnić wiedzę gramatyczną i poszerzyć słownictwo.

Język jako część treningu

W zawodowym sporcie przygotowanie nie ogranicza się do pracy nad formą fizyczną. Coraz częściej język staje się równie ważny jak technika czy siła. Pomaga lepiej komunikować się z zespołem, szybciej odnaleźć się w nowym miejscu i swobodnie reprezentować siebie na arenie międzynarodowej. Daje dostęp do lig, akademii i szans, które wcześniej mogły wydawać się nieosiągalne. A kiedy przychodzi czas na zakończenie kariery, staje się wsparciem przy budowaniu drugiej ścieżki zawodowej.

Dla sportowca język obcy to dziś coś więcej niż przydatna umiejętność – to narzędzie, które zwiększa skuteczność na każdym etapie drogi. Tam, gdzie rywalizacja wykracza poza lokalne boiska, wygrywają Ci, którzy potrafią nie tylko biegać i walczyć, ale też rozmawiać i rozumieć.

Źródła:

Artykuł przygotowany we współpracy z partnerem serwisu.
Autor: Nikola Dawidowska